Zapiekanki i piękne blondynki
To jest miejsce na skrót/zwiastun newsa.
Express Bydgoski
Naukowcy z Wyższej Szkoły Gospodarki zbadali nastroje odwiedzających nasze miasto podczas juniorskich mistrzostw świata. Lipcowe mistrzostwa, największa tego typu impreza w naszym kraju, to nie tylko wydarzenie sportowe, medialne i biznesowe. To także okazja do tego, żeby gościom z zagranicy przedstawić walory i piękno naszego miasta w taki sposób, aby chcieli do niego wrócić, a do przyjazdu namawiali także rodzinę, przyjaciół i znajomych. Czy nam się to udało? Na to pytanie odpowiedzieć chcieli badacze z Pracowni Gospodarki Turystycznej Wyższej Szkoły Gospodarki, pracujący pod kierownictwem Artura Kasprowicza. - Mamy prawie 200 ankiet, ale często na jednej wpisywały się całe grupy, dlatego łącznie badaniem objęliśmy prawie tysiąc osób - mówi naukowiec. Wyniki są bardzo ciekawe. Okazało się, że 65 procent gości mistrzostw było u nas po raz pierwszy. Jak do nas dotarli? - Co trzeci - samolotem, tyle samo autokarami. Ale aż 16 procent przyjechało koleją. - Wrażeń, jakich doznali, wjeżdżając na Dworzec Bydgoszcz Główna można się jedynie domyślić - mówi Artur Kasprowicz. - O ile lotniska nie musimy się wstydzić, to o dworcu nie można już tego powiedzieć. Naukowiec z WSG uważa, że koniecznie musimy popracować nad tym, aby pierwsze wrażenie po przyjeździe było przyjemniejsze. Niewiele ponad połowa osób spala w hotelach. Liczni - w kwaterach prywatnych, a nawet na kempingach. Większości gości nocleg zorganizowali gospodarze mistrzostw, ale aż 30 procent szukało ich na własną rękę przez Internet. - To nasza słaba strona, baza noclegowa nie tylko w Bydgoszczy, ale w całym województwie kujawsko-pomorskim jest bardzo kiepsko prezentowana, na liczących się światowych stronach, na których można „zabukować" nocleg, właściwie nie istnieje - uważa Artur Kasprowicz. - To ogromne pole do popisu dla firm, które chciałyby zintegrować system rezerwacji noclegów on-line w naszym województwie. Skoro jednak goście mistrzostw już jakoś do nas dojechali i dostali jakieś łóżko, cóż pomyśleli o naszym mieście? Chwalili atmosferę mistrzostw (ponad 25 procent badanych ocenia ją na bardzo dobrą) i to na tyle, że będą chcieli jeszcze raz przyjechać do Bydgoszczy (tak odpowiedziało 45 procent badanych), a także polecą miasto znajomym (56 procent odpowiedzi twierdzących). Co zapamiętali? To zależy od osób i narodowości. Domyślać się można, że wskazania iż są tu „piękne kobiety" oraz „kobiety o blond włosach" padła z ust męskiej części widowni, zapewne południowców (ale bydgoszczanie płci męskiej nie muszą popadać w depresję, głosy, że mieszkają tu przystojniacy też się pojawiały). Miłośnicy gastronomicznych ekscesów chwalili... bydgoskie zapiekanki, inni opowiadali o życzliwych, pomocnych mieszkańcach. Niestety, mało z nas mówi w języku innym niż ojczysty, co skrzętnie nam wytykali. - Wyniki tych badań są generalnie pozytywne i to nas cieszy. Skupić się trzeba na tych problemach, które powodowały, że nasi goście oceniali miasto przeciętnie lub źle - uważa prezydent Konstanty Dombrowicz. - Na konkretne wnioski jest jeszcze za wcześnie, raport znamy dopiero od kilku dni, ale z pewnością takie badania będziemy chcieli jeszcze powtórzyć. **** FAKTY *** • 65 procent gości mistrzostw było u nas po raz pierwszy • 25 procent badanych uznało atmosferę za bardzo dobrą • 45 procent będzie chciało wrócić do Bydgoszczy