Uczelnie wyższe pełne Kursów
Uczelnie wyższe pełne Kursów
Gazeta Wyborcza, poniedziałek, 17 stycznia 2011 roku
Uczelnie wyższe pełne Kursów
Polskie uczelnie oferują już nie tylko studia. Wprowadzają kursy: opiekunki do dziecka, gotowania czy prawa jazdy, a nawet otwierają firmy, na których można dobrze zarabiać
Studenci niestacjonarni, któ¬rzy płacą za naukę, nie są już żyłą złota dla wielu uczelni. Jest ich mniej, po pierwsze, z powodu niżu demogra¬ficznego. Po drugie, rynek w tym za¬kresie się już nasycił. Wiele uczelni, w szczególności niepublicznych, od¬notowało po raz pierwszy w tym ro¬ku spadek kandydatów na wszyst¬kie rodzaje studiów nawet o 10-20 proc. Zaczęły więc rozwijać nie tyl¬ko ofertę studiów podyplomowych, ale też komercyjną działalność, któ¬ra coraz częściej nie ma nic wspól¬nego z kształceniem akademickim. Instytut Geografii na Uniwersy-tecie Kazimierza Wielkiego wBydgoszczy ogłosił niedawno nabór na kurs pilotów wycieczek. -Współ¬czesny rynek pracy wymaga pod¬noszenia kwalifikacji w różnych dzie¬dzinach, a często wręcz przekwali¬fikowania się, dlatego kursy to for¬ma kształcenia, do której zwraca się uniwersytet po rozszerzeniu oferty studiów podyplomowych - mówi To¬masz Zieliński, rzecznik UKW.
Uczelnia zarabia, uczony też
Za pośrednictwem fundacji kursy z różnych dziedzin organizuje też Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. – Z naszej oferty korzystają zarówno studenci jak i osoby spoza Uczelni - wyjaśnia Agniesz¬ka Flaga, główna specjalistka ds. marketingu z fundacji UMCS, której celem jest wspieranie rozwoju uczel¬ni. -W naszym regionie jest wiele uczelni, w związku z tym rokrocznie wielu absolwentów studiów wyż¬szych. W tych warunkach młody człowiek aby znaleźć atrakcyjne za¬trudnienie, musi wyróżniać się spo¬śród konkurentów na rynku pracy mających podobne wykształcenie. Środki uzyskane z działalności go¬spodarczej przekazywane są na róż¬norodne cele, np. na nowoczesny sprzęt audiowizualny do uniwersy¬teckich sal.
Uniwersytet Technologiczno--Przyrodniczy w Bydgoszczy wpro¬wadził z kolei kurs malarstwa, ry¬sunku i wzornictwa, w którym mo¬że wziąć udział każdy niezależnie o d wieku i wykształcenia. Uczelnia wprowadza też dziesiątki kursów w określonych dziedzinach na róż¬nych wydziałach, np. dla przyszłych pracowników centrali telefonicznych czy administratorów sieci. - Planu¬jemy też szkolenia dla pracowników różnych firm związanych z technologią - mówi Wojciech Chmara, asy¬stent rektora UTP. - Nie ukrywamy, że to zarobek zarówno dla poszczegól¬nych wydziałów jak i dla naszych pra¬cowników. Tę ofertę zamierzamy roz¬wijać. Pojawił się nawet pomysł wprowadzenia kursu prawa jazdy. Zmienia się rola uczelni, które służyć będą już nie tylko studentom. Idea nauki przez cale życie w Polsce nie jest już tylko hasłem, ale staje się rzeczywistością.
Fitness, paznokcie i samoobrona
Zjawisko najbardziej widoczne jest jednak na uczelniach niepublicznych. •• Kursy dla przyszłych stewardes i stewardów czy kursy projektowania i pielęgnacji terenów zielonych organizuje Wyższa Szkoła Środowiska w Bydgoszczy. • Wyższa Szkoła Nauk Społecznych z siedzibą w Lublinie przygotowała kurs stylizacji paznokci w zakresie przedłużania paznokci akrylem i że¬lem z elementami zdobienia. «« Wyż¬sza Szkoła Kultury Fizycznej i Tury¬styki w Pruszkowie organizuje kurs instruktora pilates, fitness czy aero¬biku. •• Wyższa Szkoła Sztuki i Pro¬jektowania w Łodzi przyjmuje chęt¬nych na kurs projektowania i realiza¬cji srebrnej biżuterii. •'• Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Jana Grodka w Sanoku organizuje kurs pro-dukcji win gronowych, kurs rekreacji ruchowej czy kurs umiejętności jeź¬dzieckich. •• Wyższa Szkoła Przed¬siębiorczości w Nowym Sączu przyj¬muje zgłoszenia na kurs animacji cza¬su wolnego, kurs samoobrony dla kobiet czy kurs dla przyszłych audyto¬rów energetycznych. ••Wyższa Szko¬ła Gospodarki w Bydgoszczy, która przyjęła o 10 proc. mniej studentów niż w ubiegłym roku, też rozwinęła ofertę szkoleń. Oferuje kurs instruk¬tora samoobrony, sportu, opiekunki do dziecka, kurs reżyserii filmowej, florystyczny czy szybkiego czytania. •» Kujawsko-Pomorska Szkoła Wyż¬sza w Bydgoszczy też widzi przyszłość w kursach, które niedawno były domeną szkół policealnych. – W przyszłym roku wprowadzimy kurs dla agentów ubezpieczeniowych, opie¬kunów do dziecka w języku angiel¬skim, a także kurs umiejętności ku¬charskich - mówi Monika Zuchlińska, rzeczniczka uczelni. - Zapotrzebowa¬nie na taką działalność reguluje rynek. Kucharz po kursie z kuchni francu¬skiej będzie miał większe szanse na pracę niż kucharz po zwykłej szkole gastronomicznej. Powodem tego boomu jest też nowe podejście do pra¬cy zawodowej. Człowiek czasem kilka razy w życiu musi lub chce zacząć ro¬bić coś zupełnie innego niż do tej po¬ry. Jednocześnie model funkcjono¬wania uczelni się zmienia, spektrum niestandardowych ofert edukacyjnych będzie się poszerzać z roku na rok
Karczma i stadnina
Klienci korzystający z takich kursów są zadowoleni. - To większy prestiż ukończyć kurs choćby florystyczny na wyższej uczelni niż w jakimś cen¬trum kształcenia - uważa Anna Smulkowska, ekonomistka z Solca Kujaw¬skiego. - Sądzę, że wielu ludzi myśli podobnie. To dobrze, że uczelnie na¬stawiają się w końcu na praktykę, a nie tylko teorię. W tę stronę powinny też pójść programy nauczania na studiach, w których wciąż za dużo jest suchej i często nieaktualnej teorii zu¬pełnie nieprzydatnej w pracy zawo¬dowej. Ale uczelnie swojej oferty bizne-sowej nie ograniczają tylko do eduka¬cji. Rzeszowska Wyższa Szkoła Infor¬matyki i Zarządzania prowadzi także karczmę, stadninę koni, a na począt¬ku grudnia otworzyła centrum reha-bilitacyjno-medyczne z dziennym od¬działem rehabilitacyjnym. - Uczelnia w swojej misji ma zapisane nie tylko kształcenie i badania naukowe, ale tak¬że świadczenie usług na rzecz społe-czeństwa. Centrum będzie wspiera¬ne przez fachowców z uczelni, którzy prowadzą u nas zajęcia z obszaru fi¬zjoterapii, a studenci będą mogli tu od¬bywać praktyki. Jest to naturalny, ko¬lejny etap rozwoju uczelni - uważa prof. Tadeusz Pomianek, rektor WSIiZ. Na tej rzeszowskiej uczelni dochody spoza dydaktyki wynoszą ponad 30 proc. - Kiedyś policzyłem, ile wy¬noszą przychody z usług na polskich uniwersytetach. To 4 proc. Jak tu mó¬wić o związku z gospodarką? Gdy oceniam jakość uczelni, to sprawdzam jej przychody pozadydaktyczne, a w przypadku uczelni publicznych - pozadotacyjne. To pokazuje, czy uczelnia słu¬ży czemuś więcej poza dydaktyką, czy ma relacje z gospodarką, czy nie - mówi prof. Pomianek.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego chwali pomysły uczelni na biznes. - Szkoły wyższe działają na za¬sadach coraz większej autonomii-mó¬wi Bartosz Loba, rzecznik MNiSW. - Jesteśmy zwolennikami rozwijania oferty na uczelniach na podstawie ich własnego potencjału. Pochwalamy po¬szukiwania dodatkowych źródeł fi¬nansowania, opierając się np. na kur¬sach. Należy jednak dbać o to, by dzia¬łania uniwersytetów były zgodne z ich misją i statutem.
To może być zły wybór
Prof. Antoni Tajduś, rektor Akademii Górniczo-Hutniczej i jednocześnie przewodniczący Konferencji Rekto¬rów Polskich Uczelni Technicznych, przestrzega jednak uczelnie przed po-wszechnym korzystaniem z takich form zarobkowania. - Nie jestem zwo¬lennikiem wchodzenia uczelni w obszary, które są czystą komercją – mówi. – W efekcie zmian w szkolnictwie wyższym pojawiło się naturalne rozwarstwienie na uczelnie lepsze i słab¬sze - być może niektóre z nich, mając problemy z naborem, usiłują sobie po¬radzić za pomocą komercyjnych przedsięwzięć.
Zdaniem prof. Tajdusia to działa¬nie na krótką metę. - Uczelnie, które dostrzegają problem z rekrutacją, po¬winny raczej uatrakcyjnić swoje stu¬dia lub też, jeżeli nie ma innej możli¬wości, zmniejszyć koszty. Braki można też równoważyć poprzez studia po¬dyplomowe, które mogą być dźwignią dla szkół wyższych - dodaje.
Rektor AGH zachęca też do zacie¬śniania współpracy z biznesem pole¬gającej na tworzeniu kierunków stu¬diów podyplomowych na zamówie¬nie konkretnych firm. - Nasza uczel¬nia ma 3,5tys. słuchaczy na prawie stu kierunkach studiów podyplomowych - mówi prof. Tajduś. - To bardzo opła¬calna działalność. Wiele z nich po¬wstało na zamówienie konkretnych przedsiębiorstw. To dobry kierunek w którym powinny podążać wszyst¬kie uczelnie. Pozwala na zarobienie pieniędzy poprzez działalność na¬ukową, co jest zgodne z misją i strate¬gią wszystkich szkół wyższych a
Bartosz Loba - rzecznik Ministerstwa Nauki - Pochwalamy poszukiwania dodatkowych źródeł finansowania, opierając się np. na kursach. Należy jednak dbać o to, by działania uniwersytetów były zgodne z ich misją i statutem
GazetaPraca.pl