Camerimage bada teren
Camerimage bada teren
Express Bydgoski
Do Bydgoszczy przyjadą pasjonaci z 50 krajów z 70 różnych szkół filmowych. Gdzie będą spać?
Katarzyna Idczak k.idczak@express.bydgoski.pl
Werbują wolontariuszy, szukają sali, w których będą odbywać się warsztaty i organizują noclegi dla zagranicznych studentów. Ale Bydgoszcz to nie Łódź, więc wszystko przybiera tu inną skalę.
- Zgłosiłam się do wolontariatu, bo chciałam zobaczyć, jak od kuch¬ni wygląda organizacja tak dużej imprezy. Podczas przesłuchania rozmawialiśmy przez chwilę po angielsku. Zadano mi też pytanie, czy lubię spać i czy pracuję. Pewnie chcieli sprawdzić moją dyspozycyj¬ność. W zasadzie mogłabym robić cokolwiek, ale przypisano mnie do grupy opiekunów gości - opisuje Dorota Śmigielska z Bydgoszczy.
Oprócz tego do obsadzenia są brygada logistyczna, sekcja tech¬niczna, biuro obsługi prasy i praca w recepcji. Blisko 200 kandydatów, którzy w ostatni weekend stawili się na rozmowie kwalifikacyjnej prawie całkowicie zamyka listę wo¬lontariuszy festiwalu Plus Came¬rimage 2010. Większość z nich to bydgoszczanie, ale organizatorzy zaprosili też do współpracy zespół 30 łodzian, którzy byli zaangażowa¬ni w realizację poprzednich edycji imprezy. Dla porównania - w Łodzi grupa ochotników liczyła ponad 300 osób.
- Łódź jest większa, a projekcje odbywały się w kilku miejscach. W Bydgoszczy wszystkie wydarzenia będą odbywały się w trzech dużych
centrach - Operze Nova, Multikinie i hotelu „Holiday Inn". Obsługa tych lokalizacji nie wymaga aż tak du¬żej liczby wolontariuszy - tłumaczy
Przemysław Wiśniewski, rzecznik Plus Camerimage 2010.
W naszym mieście jest też mniej pensjonatów i tanich hoteli, któ¬re mogłyby przyjąć zagranicznych studentów. A przewiduje się, że przyjadą tu młodzi pasjonaci z 50 krajów świata z 70 różnych szkół filmowych. Część z nich już teraz rezerwuje miejsca. Brak hosteli może wkrótce stanowić poważny problem organizacyjny. Dlatego tak ważne jest powodzenie progra¬mu Homestay, w ramach którego mieszkańcy miasta mogą zgłaszać chęć przyjęcia studentów. W za¬mian za to organizatorzy oferują karnet na wszystkie festiwalowe atrakcje.
- Mamy kilkadziesiąt zgłoszeń do programu. Wiem nawet, że niektó¬rzy gościnni bydgoszczanie planują nakręcić film dokumentalny o po-bycie swoich zagranicznych gości - mówi Przemysław Wiśniewski – Z doświadczenia wiemy, że studenci potrafią pokonać rozmaite trudno¬ści. Przygód im nie zabraknie również podczas podróży do Bydgoszczy. Większość z nich wyląduje pewnie na lotnisku w Poznaniu i Gdańsku, skąd będą musieli zorganizować so¬bie dojazd do grodu nad Brdą.
W całym tym zgiełku organizacyj¬nym jest też dobra wiadomość - uda¬ło się znaleźć miejsce na warsztaty filmowe. W Łodzi lokale udostęp¬niała szkoła filmowa. W Bydgoszczy specjalne studio powstanie osta¬tecznie w... w sali gimnastycznej Wyższej Szkoły Gospodarki w Byd¬goszczy.
- Rzeczywiście mieliśmy problem ze znalezieniem odpowiedniej lokalizacji. W warsztatach bierze udział czasami 500 osób - mówi Przemy¬sław Wiśniewski.
Jak Camerimage odnajduje się w Bydgoszczy?
- Rozpoznajemy teren. Miłym zaskoczeniem jest fakt, że pomoc zaoferowali nam organizatorzy in¬nych bydgoskich imprez. Logistycz¬ne problemy są wpisane w wyda¬rzenia tej skali, a prawdziwy klimat festiwalu tworzą ludzie i na pewno oni nas nie zawiodą - kwituje Prze¬mysław Wiśniewski.