Bydgoszcz. Inwazja teatrów amatorskich
To jest miejsce na skrót/zwiastun newsa.
Polski Wortal Teatralny
Wczoraj na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego rozpoczęła się Pestka, czyli Przegląd Eksperymentalnych Studenckich Tworów Karkołomnie Artystycznych. To trzecia edycja festiwalu, organizowanego przez bydgoskich żaków. Impreza przyciągnęła setki artystów i widzów.
- Po raz pierwszy udało się zorganizować festiwal z takim rozmachem - cieszy się Aleksandra Wełna, jedna z organizatorek. - Gościmy aktorów z całej Polski. Trzy lata temu, w pierwszej edycji imprezy występował jeden kabaret, konkurs nie był podzielony na kategorie, bo w każdej startowałby zaledwie jeden wykonawca. Tym razem w nasze przedsięwzięcie zaangażował się ratusz, Wyższa Szkoła Gospodarki, bydgoski teatr udostępnił salę prób, a aktorzy poprowadzili warsztaty teatralne.
Na Pestce prezentują się trzy bydgoskie grupy: kabaret Oko, teatr Ramma działający przy Fundacji Wiatrak, a studenci UKW wystawiają sztukę pt. "Kraniec - Iwaniec" napisaną przez Aleksandrę Wełnę.
Dzień wcześniej z kolei - we wtorek szesnaście młodych grup aktorskich z Polski i Niemiec zaprezentowało się w Pałacu Młodzieży podczas "Wiosny teatralnej". Festiwal uświetniły warsztaty oparte na metodzie Jerzego Grotowskiego przeprowadzone przez berlińską grupę. Imprezę zorganizowało Stowarzyszenie Kultury Teatralnej Fides.
Nieformalnych grup teatralnych w mieście jest jednak o wiele więcej. Ile? Tego dokładnie nie wie nikt. Niektóre znają tylko znajomi amatorskich aktorów i inni twórcy teatrów offowych. Ale ostatnio o bydgoskiej scenie nieprofesjonalnej jest coraz głośniej. Amatorzy przeszli do ofensywy.
W miniony weekend pokazali się na Konfrontacjach Teatralnych w Pałacu Młodzieży. Przed miesiącem - na Przeglądzie Małych Form Teatralnych "Dell`Arte" w Adrii. W grudniu odbył się pierwszy oficjalny przegląd bydgoskich teatrów offowych. Na "Alternatorze", zorganizowanym przez Studenckie Koło Artystyczne "The ATR" i Fundację Kultury Yakiza, zobaczyliśmy sześć bydgoskich grup: Teatr Pieprz, grupę Arlet, Teatr Tańca Rozruch, Teatr Studio Czyczkowy i Magazyn Prób Bezpsa, Teatr Małych Form Mieczysława Giedrojcia.
Zespoły reprezentują różne formy artystyczne. Jest teatr tańca, grupa inspirująca się technikami ulicznymi, monodram i wiele innych formuł.
Także bydgoskie uczelnie niepubliczne promują teatr. WSG planuje otworzyć salę widowiskową i już zapowiada, że na uczelnianej scenie pokaże amatorskie grupy podczas festiwali teatralnych. Kujawsko-Pomorska Szkoła Wyższa także wybudowała miniscenę, na której zamierza organizować występy teatrów alternatywnych i kabaretów literackich.
O tym, że młodzi garną się do teatru świadczą też zajęcia teatralne w Pałacu Młodzieży, w których bierze udział ponad sto osób. - W tym roku powstał u nas teatr kukiełkowy, od 20 lat działa teatr plastyczny Witryna, młodzi pod okiem aktora ćwiczą dykcję i emisję głosu - wylicza Dominika Kosińska, rzecznik PM. - Młodzi aktorzy w Bydgoszczy byli zawsze. Ale nigdy tak często nie wychodzili na sceny. Teraz w końcu odważyli się na dialog, chcą konfrontacji.
Paweł Łysak, dyrektor Teatru Polskiego pozytywnie ocenia to zjawisko: - Zaskoczyło mnie ogromne zainteresowanie bydgoszczan teatrem - mówi. - Miasto świętuje przez teatr. Amatorskie spektakle uświetniają wiele uroczystości. Gdy tylko objąłem stanowisko, na biurku znalazłem stos podań z prośbą o wypożyczenie kostiumu. Takich próśb dostaję niewiarygodnie dużo. Widać mnóstwo osób wychodzi tu na amatorskie sceny. Czy to jednak przekłada się na rzeczywistą potrzebę i umiejętność teatralnej wypowiedzi? Powiem szczerze: nie ma w Bydgoszczy teatru nieprofesjonalnego, o którym mówi się w kraju. Ale prawda jest taka: czasem musi powstać w mieście tysiąc amatorskich grup, by wykluła się jedna naprawdę dobra - taka, o której świat usłyszy. W Bydgoszczy jest do tego dobra gleba. Z czasem może na niej wyrosnąć poważny ruch teatrów alternatywnych.